Koniec sezonu Bundesligi. Kto spada? Kto zagra w pucharach?

18.05.2024

Zakończył się 61. sezon Bundesligi. W ostatniej kolejce sezonu 2023/24 dowiedzieliśmy się, kto zagra w europejskich pucharach, kto bezpośrednio spadł do 2. Bundesligi, a kto powalczy o utrzymanie w barażach. Emocji nie brakowało.

Kompromitacja Bayernu

Do ostatniej kolejki Bundesligi Bayern przystępował z dwupunktową przewagą nad trzecim Stuttgartem. Monachijczycy kończyli pierwszy od 11 lat sezon bez trofeum wyjazdem do Hoffenheim, które było zamieszane w walkę o europejskie puchary. Już po sześciu minutach Bayern prowadził 2:0 i wydawało się, że Bawarczycy ”przyklepią” wicemistrzostwo Niemiec. Hoffenheim jednak raptem kilkadziesiąt sekund później zdobyło bramkę kontaktową, której autorem był Maximilian Beier.

Asystę przy 16. golu w tym sezonie Bundesligi Beiera zaliczył Andrej Kramarić, a w drugiej połowie sam wpisał się na listę strzelców… i to trzykrotnie. W 68. minucie Chorwat doprowadził do wyrównania, w 85. minucie wyprowadził Hoffenheim na prowadzenie, a ledwie kilkadziesiąt sekund później ustalił wynik tego spotkania na 4:2. Dla Kramaricia był to ósmy pełen sezon w Hoffenheim i po raz siódmy przekroczył próg dziesięciu strzelonych goli. W tym sezonie było ich 12.

Równolegle Stuttgart przed własną publicznością mierzył się z pewną już utrzymania Borussią Moenchengladbach i zaprezentował prawdziwe show. Już w pierwszej połowie dubletem popisał się Serhou Guirassy, a w 75. minucie dołożył asystę przy trafieniu Jeong Woo-Yeonga. Gwinejczyk zakończył ten sezon Bundesligi z 28 strzelonymi golami. Pech chciał, że do Niemiec trafił Harry Kane, bo gdyby nie on, Guirassy spokojnie sięgnąłby po koronę króla strzelców.

W 83. minucie Jeong Woo-Yeong również do bramki dołożył asystę, kiedy zaliczył kluczowe podanie przy trafieniu Silasa. Rzutem na taśmę Stuttgart wyprzedził Bayern w tabeli i zakończył sezon z piątym w historii klubu wicemistrzostwem. Warto dodać, że poprzedni sezon Stuttgart zakończył na trzecim miejscu… ale od końca. To także dla Stuttgartu pierwszy od 15 lat sezon zakończony na podium. Bayern zaś po raz pierwszy od 2011 roku zakończył sezon poniżej drugiego miejsca.

Dla Borussii Dortmund mecz ze zdegradowanym już od kilku tygodni Darmstadt był ostatnim sprawdzianem przed finałem Ligi Mistrzów. Z Signal Iduna Park tego popołudnia żegnała się jedna z największych legend w historii BVB – Marco Reus. Noszący w tym spotkaniu opaskę kapitańską Reus ostatni występ przed własną publicznością okrasił asystą przy golu Maatsena na 1:0 oraz trafieniem na 2:0 w 38. minucie.

W 82. minucie, przy wyniku 3:0 Reus opuścił murawę, a koledzy z drużyny wykonali szpaler na jego cześć. Kilka minut później wynik tego spotkania na 4:0 ustalił Donyell Malen, a Borussia Dortmund zakończyła sezon na piątym miejscu – najgorszym od sezonu 2014/15, kiedy to uplasowała się na siódmym miejscu. Jednak dzięki dobrym występom niemieckich klubów w tegorocznej edycji europejskich pucharów piąta pozycja wystarczyła podopiecznym Edina Terzicia do zagwarantowania sobie udziału w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Kto zagra w pucharach?

Jeżeli Borussia sprawi niespodziankę i wygra finał Ligi Mistrzów, szósta drużyna Bundesligi także zagra w przyszłorocznej edycji Champions League. Dla Eintrachtu Frankfurt byłby więc to powrót do rozgrywek po dwóch latach, kiedy to awansowali do nich dzięki zwycięstwu w Lidze Europy. ”Orły” w ciągu ostatnich pół godziny odrobiły dwubramkową stratę do Lipska i ostatecznie zremisowały 2:2.

Gdyby jednak to RB w końcówce ponownie wyszedł na prowadzenie i skończył ten mecz z korzystnym wynikiem, Eintracht zamieniłby się pozycjami z Hoffenheim dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu drużyny z Sindsheim. Podopieczni Dino Toppmollera utrzymali jednak remis do samego końca i zakończyli ten sezon z jednym punktem więcej od ”Wieśniaków”.

Eintracht udział w europejskich pucharów mógł zagwarantować sobie już udział, lecz w ostatnich miesiącach prezentował katastrofalną formę. W ciągu dziewięciu ostatnich meczów Eintracht wygrał tylko raz i zaliczył po cztery remisy oraz porażki. Na ten moment ”Orły” zagrają w fazie ligowej Ligi Europy, lecz zwycięstwo BVB w finale LM z Realem Madryt oznaczać będzie drugi w historii Eintrachtu start w fazie grupowej tych rozgrywek.

Siódme Hoffenheim jest zaś pewne co najmniej udziału w eliminacjach Ligi Konferencji, jednak mogą oni wystąpić w fazie ligowej Ligi Europy. Aby tak się stało, Bayer Leverkusen w finale Pucharu Niemiec musi pokonać drugoligowe Kaiserslautern, co – umówmy się – niemal na 100% się wydarzy. Tym bardziej, że ”Aptekarze” pokonali w ostatniej kolejce Augsburg 2:1 i zaliczyli już 51. mecz z rzędu bez porażki. Nigdy wcześniej w Bundeslidze nie zdarzyło się, by jakikolwiek klub nie przegrał choćby jednego meczu ligowego.

Kto spada, a kto zagra w barażach?

Zwycięstwo Bayeru Leverkusen w finale DFB Pokal może tak oznaczać, że w eliminacjach Ligi Konferencji zagra Heidenheim. Przypomnijmy, że dla tego zespołu był to pierwszy w historii sezon na poziomie ekstraklasy i zakończyli go na ósmym miejscu. To najwyższe miejsce beniaminka Bundesligi od 2018 roku, kiedy to Stuttgart zakończył rozgrywki na siódmym miejscu.

Faza ligowa Ligi Mistrzów: Bayer Leverkusen, VfB Stuttgart, Bayern Monachium, RB Lipsk, Borussia Dortmund, Eintracht Frankfurt (w przypadku zwycięstwa BVB w finale Ligi Mistrzów)

Faza ligowa Ligi Europy: Eintracht Frankfurt, TSG Hoffenheim (w przypadku zwycięstwa Leverkusen w finale Pucharu Niemiec)

Eliminacje Ligi Konferencji: FC Heidenheim (w przypadku zwycięstwa Leverkusen w finale Pucharu Niemiec)

W ostatniej kolejce Heidenheim rozbiło przed własną publicznością FC Koeln, które musiałoby dokonać cudu, by uniknąć bezpośredniego spadku do 2. Bundesligi. Do przerwy jednak Kolonia przegrywała już 0:3 i kibice ”Źrebaków” przestali łudzić się, że ich drużyna utrzyma się w ekstraklasie. Po pięciu latach FC Koeln opuszcza szeregi Bundesligi.

Najciekawsza walka miała jednak miejsce o uniknięcie 16. miejsca, oznaczające baraże o utrzymanie z trzecią drużyną 2. Bundesligi – Fortuną Duesseldorf. Do ostatniej serii z gier tej pozycji przystępował Union Berlin, ale w grę o utrzymanie były także zamieszanie Bochum i Mainz.

Moguncja do przerwy remisowała na wyjeździe z Wolfsburgiem 1:1 i warto dodać, że drugą asystę w tym sezonie Bundesligi przy bramce gospodarzy zaliczył Jakub Kamiński. W 72. minucie Mainz wyszło jednak na prowadzenie za sprawą wypożyczonego z Liverpoolu Seppa van den Berga, a niemal kwadrans później utrzymanie w Bundeslidze przypieczętował Jonathan Burkardt.

Trzypunktową przewagę nad Unionem, ale minimalnie gorszy bilans bramkowy miało Bochum. Drużyna z Zagłębia Ruhry pogorszyła go z -29 do -32, bowiem została rozbita na wyjeździe przez Werder 1:4. Dodajmy, że w 73. minucie na placu gry pojawił się Dawid Kownacki i choć od momentu jego wejścia Werder strzelił trzy gole, ”Kownaś” nie zaliczył udziału przy żadnym z nich. Po raz pierwszy od 38 lat w Bundeslidze nie padła choćby jedna bramka autorstwa Polaka.

Prawdziwa dramaturgia miała miejsce na Stadion An der Alten Försterei, gdzie Union mierzył się z Freiburgiem. Z jednej strony Union chciał wydostać się ze strefy zagrożonej relegacją, z drugiej strony zaś Freiburg chciał utrzymać ósme miejsce i widmo gry w europejskich pucharach. W 39. minucie Union miał idealną na objęcie prowadzenia, lecz rzut karny zmarnował były piłkarz Legii Josip Juranović. W 62. minucie na placu gry pojawił się Benedict Hollerbach i zaliczył prawdziwe ”wejście smoka”, bo już po sześciu minutach wyprowadził Union na prowadzenie.

Aż do 85. minuty Union znajdował się w bezpiecznej strefie, ale wtedy do wyrównania doprowadził Ritsu Doan. Przy takim wyniku Freiburg mógł marzyć o europejskich pucharach, lecz na samym początku doliczonego czasu gry tej szansy pozbawił ich Maximilian Eggestein. W niezrozumiały sposób ”sprowadził do parteru” swojego przeciwnika we własnym polu karnym, a Union ponownie otrzymał rzut karny. Tym razem do ”jedenastki” podszedł Kevin Volland i choć on również spudłował, do dobitki dopadł Janik Haberer i zapewnił Unionowi utrzymanie w Bundeslidze. Co ciekawe, Haberer to były piłkarz Freiburga, w którym spędził aż sześć lat zanim przeniósł się do Unionu w 2022 roku.

Bochum spadł więc na miejsce barażowe i o utrzymanie będzie musiał powalczyć z Fortuną Duesseldorf. Pierwsze spotkanie odbędzie się w czwartek 23 maja w Bochum, a do rewanżu dojdzie w poniedziałek 27 maja w Duesseldorfie. Oba mecze rozegrane zostaną o godzinie 20:30. Na korzyść Bochum przemawiać może jednak historia, bowiem tylko dwa razy w ciągu 14 ostatnich lat drużyna z Bundesligi przegrywała baraże. Z drugiej strony, jednym z tych dwóch klubów, który jako drugoligowiec wygrał baraże była właśnie Fortuna Duesseldorf.

fot. Viaplay Sport Polska / Twitter

Może zaciekawi Was odrobina nostalgii? Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:

  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004
  7. FRANCJA 1984
  8. ŁOTWA 2004
  9. CZECHY 1996
  10. TURCJA 2008
  11. HOLANDIA 1988
  12. WALIA 2016


A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:

  1. EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenhakkera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
  2. EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
  3. EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
  4. EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie


Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA