Finał sezonu Premier League. Kto został mistrzem Anglii, a kto zagra w pucharach?

19.05.2024

Zakończył się 32. sezon Premier League. W ostatniej kolejce walka toczyła się o mistrzostwo Anglii, gdzie z jednej strony Manchester City mógł zostać pierwszą angielską drużyną, która czwarty rok z rzędu sięgnęła po mistrzostwo kraju, z drugiej strony zaś Arsenal po równo dwóch dekadach chciał wrócić na szczyt. Walka toczyła się także o miejsca 6-7, które mogą oznaczać grę w Lidze Europy i Lidze Konferencji.

Oficjalny spadek Luton i pożegnanie Kloppa

Przed finałową kolejką Premier League mieliśmy dwie niewiadome – kto zostanie mistrzem Anglii i kto zajmie premiowane europejskimi pucharami miejsca 6-7. Formalnie wciąż nie można było ogłosić spadku Luton, bowiem ich strata do Nottingham wynosiła trzy punkty. Bilans bramkowy beniaminka wynosił jednak -31, a w przypadku Forest było to -19, więc musiałaby się wydarzyć ”niedziela cudów”, by podopieczni Roba Edwardsa utrzymali się w Premier League. ”Niedzieli cudów” jednak nie było, bowiem już po kwadransie Nottingham prowadziło z Burnley 2:0 po dublecie byłego piłkarza ”The Clarets” Chrisa Wooda. Co więcej, Luton przegrywało do przerwy 1:2 z Fulham.

Wiadomo już było, że zdegradowane są Burnley i Sheffield United, podobnie jak pewne było trzecie miejsce Liverpoolu i czwarte Aston Villi, które premiowały te kluby grą w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Choć starcie Liverpoolu nie miało już żadnego ciężaru gatunkowego, znajdowało się w centrum uwagi ze względu na pożegnanie Juergena Kloppa. Opuszczający po niemal dziewięciu latach Anfield Klopp po raz 489. poprowadził tego dnia Liverpool. To trzeci najwyższy wynik wśród trenerów ”The Reds”. Tylko Bill Shankly oraz Bob Paisley poprowadzili Liverpool w większej liczbie meczów.

Kto zagra w pucharach?

Najbardziej elektryzowała walka o mistrzostwo Anglii oraz o miejsca 6-7, które mogą być premiowane grą w Lidze Europy i Lidze Konferencji. ”Mogą”, bo aby taki warunek został spełniony, Manchester City musiałby pokonać Manchester United w finale FA Cup. Do czasu tego meczu tylko szóste miejsce daje grę w eliminacjach Ligi Konferencji. Bądźmy jednak szczerzy – scenariusz ze zwycięstwem Manchesteru City w finale Pucharu Anglii jest wielce prawdopodobny.

Z szóstego miejsca do ostatniej kolejki przystępowała Chelsea, która mogła nawet rzutem taśmę wyprzedzić Tottenham dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Do spełnienia tego warunku potrzebna była jednak porażka Spurs z absolutnie fatalnym Sheffield United. Choć ”The Blues” wyszli na prowadzenie w 17. minucie meczu z Bournemouth za sprawą trafienia z połowy boiska Moisesa Caicedo, Tottenham w tym czasie prowadził już z Sheffield.

W drugiej połowie ”Koguty” dołożyły kolejne dwa trafienia i zwycięstwo 3:0 było ich pierwszym odniesionym na wyjeździe od 10 marca. Chelsea zaś tuż po przerwie podwyższyła prowadzenie na 2:0, ale już kilkadziesiąt sekund później do własnej siatki piłkę skierował Benoit Badiashile. Bournemouth nie doprowadziło jednak do wyrównania i po raz pierwszy od października 2021 Chelsea odniosła czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu. ”The Blues” utrzymali więc szóstą pozycję, która na ten moment daje im eliminacje Ligi Konferencji. Jeśli jednak Manchester City wygra finał FA Cup, Chelsea wraz z Tottenhamem zagra w fazie ligowej Ligi Europy.

Równą liczbę punktów – 57 – miały siódme Newcastle i ósmy Manchester United. Aby jeszcze przed finałem FA Cup zapewnić sobie min. eliminacje Ligi Konferencji, ”Czerwone Diabły” musiały pokonać Brighton i liczyć na potknięcie Newcastle w starciu z Brentfordem. ”Sroki” jednak już do przerwy prowadziły w zachodnim Londynie 3:0, a Manchester United tylko remisował 0:0 w południowej Anglii.

W drugiej połowie Newcastle roztrwoniło trzybramkowe prowadzenie, ale w 77. minucie bramkę na 4:2 po dobitce z rzutu wolnego zdobył Bruno Guimaraes. Równolegle na The Amex Stadium przebudził się Manchester United, który w ostatnich 20 minutach pożegnalnego meczu Roberto De Zerbiego wbił Brighton dwa gole. Zarówno Newcastle, jak i Man United wygrały swoje spotkania, więc do przetasowań w tabeli nie doszło. ”Sroki” muszą liczyć na zwycięstwo Manchesteru City w finale FA Cup, by zagrać w eliminacjach Ligi Konferencji. Manchester United zaś musi pokonać na Wembley rywala zza miedzy, by uratować ten sezon i zapewnić sobie udział w fazie ligowej Europy.

Kto został mistrzem Anglii?

Dzięki zwycięstwu 2:0 w zaległym meczu z Tottenhamem Manchester City przed finałową kolejką wskoczył na pole position. Od 1989 roku – a więc jeszcze przed powstaniem Premier League – nie zdarzyło się, by drużyna, która do ostatniej kolejki przystępowała z drugiego miejsca sięgnęła po tytuł. Manchester City szybko popsuł zabawę, bo już po 18 minutach prowadził 2:0 po dublecie Phila Fodena – najlepszego piłkarza Premier League w sezonie 2023/24.

Dopiero pod koniec pierwszej połowy worek z bramkami otworzył się na Emirates Stadium, jednak przebieg nie był zgodny z życzeniami kibiców Arsenalu. To Everton wyszedł bowiem na prowadzenie za sprawą trafienia Idrissy Gueye. Nadzieje w fanach ”Kanonierów” odżyły jednak chwilę później, kiedy do wyrównania doprowadził Takehiro Tomiyasu, a równolegle bramkę kontaktową – i to jaką – dla West Hamu zdobył Mohammed Kudus.

Ghańczyk mógł napędzić niektórym fanom ”The Citizens” stracha, ale tuż przed upływem godziny gry wszystko wróciło do normy. Ósmą bramkę w tym sezonie Premier League zdobył Rodri i zaliczył zarazem bezpośredni udział przy 17. ligowym golu City w tym sezonie. Wynik 3:1 utrzymał się na Etihad Stadium (choć w 88. minucie nieuznaną bramkę na 2:3 zdobył Tomas Soucek) i piłkarze oraz kibice mogli świętować 10. tytuł mistrzowski w historii klubu. Tylko Manchester United, Liverpool i Arsenal więcej razy zdobywali mistrzostwo Anglii. Aż sześć tytułów Manchester City zdobył w siedmiu ostatnich sezonach.

Manchester City stał się także pierwszą drużyną w historii, która czwarty rok z rzędu została mistrzem Anglii. Po raz 14. w historii Premier League zdarzyło się, by drużyna przekroczyła próg 90 punktów, a Manchester City dokonał tego po raz czwarty. To kolejny rekord ustanowiony przez podopiecznych Pepa Guardioli, bowiem Manchester United, Liverpool i Chelsea dokonywały tego trzykrotnie. Sam Guardiola zaś po raz dwunasty na 15 sezonów w karierze trenerskiej wygrał rozgrywki ligowe.

W 89. minucie bramkę na 2:1 dla Arsenalu – która jednak była tylko na otarcie łez – zdobył Kai Havertz. ”Kanonierzy” ten sezon zakończyli z dorobkiem 89 punktów, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii ich występów w Premier League. Więcej punktów Arsenal zgromadził jedynie w słynnym sezonie 2003/04, zakończonym ostatnim dla klubu tytułem mistrzowskim i bez ani jednej ligowej porażki.

fot. screen Viaplay

Może zaciekawi Was odrobina nostalgii? Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:

  1. CZECHY 2004
  2. HISZPANIA 2012
  3. HOLANDIA 2000
  4. DANIA 2020
  5. DANIA 1992
  6. GRECJA 2004
  7. FRANCJA 1984
  8. ŁOTWA 2004
  9. CZECHY 1996
  10. TURCJA 2008
  11. HOLANDIA 1988
  12. WALIA 2016


A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:

  1. EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenhakkera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
  2. EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
  3. EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
  4. EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie


Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA