Słynne postacie EURO: Antonin Panenka

09.06.2024

Każdy fan futbolu zna ten specyficzny sposób wykonywania rzutów karnych. Nie wszyscy wiedzą jednak, że nazywa się ono „panenka” a tym bardziej, że pochodzi ona od nazwiska prawdziwej postaci. W dzisiejszym artykule przypomnimy postać Antonina Panenki – bohaterze reprezentacji Czechosłowacji na EURO 1976.

Czech jak każdy inny

Historia Panenki nie jest okryta wyniosłymi anegdotami, a jego bohaterstwo idealnie wpasowuje się w to, jaki jest naród czeski. Nasi południowi sąsiedzi nie lubią wyniosłości i nadmiernej „napinki”. Przyszły bohater narodowy urodził się 2 grudnia 1948 roku w praskiej dzielnicy robotniczej, a za młodu przez rodziców był kierowany w stronę zawodu tokarza. Jak pokazał jednak czas, zamiast z wszelkimi metalami, Panenka wolał zabawiać się z bramkarzami rywali.

W piłkę zaczął grać dopiero w wieku dziesięciu lat, kiedy to jego ojciec zapisał go do lokalnego klubu o starej nazwie AFK Vrsovice. Panenkę zawsze cechowała skromność i cecha, której często brakuje współczesnym piłkarzom – nie sprawiał on bowiem wrażenia, że jest pępkiem świata. Czech przez lata nie zarabiał dużo, a oficjalnie zatrudniony był jako pracownik miejscowej fabryki. Wszystko przez przepisy obowiązujące w krajach bloku wschodniego, według którego piłkarze musieli zachować status amatorów. Panenka miał w sobie wiele typowo czeskich cech – na czele z miłością do piwa, które do dziś jest ulubionym trunkiem naszych południowych sąsiadów.

Śmiało można więc stwierdzić, że opowieść o Panence jest historią o zwykłym, ale jednocześnie tak niesamowitym Czechu, który jednocześnie potrafił zrewolucjonizować najbardziej popularny sport na świecie, a z drugiej mieć duże skłonności do tycia przez czekoladę i wspomniane już piwo.

Kangury w prezencie

Przez zdecydowaną większość kariery klubem Panenki był zespół o nazwie Bohemians Praga. Zaraz zaraz, przecież zaczynał on w AFK Vrsovice. A no zaczynał, jednakże historia zespołu z Pragi okupiona jest częstymi zmianami nazw, które mają również swoje podłoże polityczne.

Skąd nazwa Bohemians? Jeszcze przed drugą wojną światową, gdy zespół występujący pod starą nazwą udał się na tournee do Australii, od miejscowych kibiców otrzymał właśnie taki przydomek. Ekipa z Europy wzbudziła takie zainteresowanie lokalnej społeczności, że Czesi w zamian za rozegranie dziewiętnastu meczów towarzyskich w prezencie otrzymali… parę kangurów. Jakimś cudem Bohemians zdołali przetransportować zwierzęta do kraju, a od tego czasu w herbie klubu widoczne zaczęły być charakterystyczne jak na europejskie, przedwojenne warunki – kangury.

W latach 30. XX wieku zespół z robotniczej dzielnicy Pragi stał się klubem zrzeszającym głównie inteligencję i miejscowych artystów. Po wojnie wprowadzający w kraju swe rządy komuniści zakazali „prozachodniej” nazwy i wesołych Bohemians z kangurem zastąpił smutny „Spartak Praga Stalingrad” spod sierpa i młota. Po najczarniejszych latach moskiewskiego reżimu ostatecznie udało się uratować starą nazwę i Antonin Panenka prawie całe swoje piłkarskie życia grał dla zespołu spod znaku australijskiego zwierzęcia.

Rewolucjonista w sporcie i życiu

To, że Panenka na dobre zmienił styl wykonywania rzutów karnych wie wielu sympatyków futbolu. Antonin w swoim życiu czynnie walczył jednak nie tylko na boisku, ale również udzielał się politycznie. Dobrze zapowiadający się piłkarz w 1968 roku, gdy doszło do tak zwanej „Praskiej Wiosny” i interwencji Związku Sowieckiego na ziemiach Czechosłowacji Panenka uczestniczył w protestach przeciwko władzy komunistów. Wówczas zawodnik Bohemians był bliski, aby na wiele lat trafić do więzienia.

Został on bowiem wraz z innymi demonstrantami zamknięty w jednym z praskich kościołów, gdzie policjanci po stanie ubrudzenia rąk sprawdzali, czy dłonie danego delikwenta nie mają na sobie śladów kostki brukowej, która przed chwilą powędrowała w stronę hełmów funkcjonariuszy. Ręce Panenki były jednak czyste. Kto wie – mówi w swoim podcaście „Historie z Boiska” Konrad Szymański – może gdyby Czech nie wzbudził wystarczającej sympatii policji zamiast na stadiony, trafiłby za kratki.

Piwo i czekolada

Pomówmy jednak o rzutach karnych, czyli stałym fragmencie, który zmienił bieg historii piłki nożnej. Po treningach Panenka często zostawał na boisku z bramkarzem Bohemians – Zdenkiem Hruską. Wówczas dobrzy koledzy z drużyny prowadzili wewnętrzną rywalizację i praktycznie codziennie uskuteczniali konkurs rzutów karnych. Wszystkiemu towarzyszyły zakłady o przewijające się często w tekście piwo, lub tabliczkę czekolady. Na początku to Hruska częściej wychodził górą z tych pojedynków, jednak jak wspomniał sam Panenka:

Praktycznie codziennie przed snem zastanawiałem się, jak mogę go przechytrzyć

Podczas jednej z takich łóżkowych myśli ofensywny pomocnik wpadł na pomysł, aby tuż przed strzałem spowolnić całe ciało i samodzielnie „wyczekać” golkipera. Przy okazji kolejnego, treningowego pojedynku tym razem górą wyszedł Panenka, który jak sam przyznał, w pewnym momencie miał spory problem z nadwagą przez liczbę wygranych tabliczek czekolady.

W końcu Panenka postanowił spróbować firmowej taktyki wykonywania rzutów karnych w oficjalnym meczu. Padło na starcie z Viktorią Pilzno. Wówczas Czech karnego spudłował, a mimo to arbiter nakazał powtórzyć strzał. Druga próba również nie wyszła, jednak Panenka się nie poddał i już w kolejnym meczu „wapno” zamienił na gola.

Historia Panenki pokazuje wzór pracy. Czech ciężko pracował, ale wszystko otoczone było zwykłą zabawą, bez której nie osiągnie się sukcesu zarówno w sporcie, jak i życiu.

Na EURO bez oczekiwań

Reprezentacja Czechosłowacji na EURO 1976 znalazła się trochę nieoczekiwanie. Wówczas na mistrzostwach Europy rozgrywanych w Jugosławii występowały zaledwie cztery drużyny, a zmagania rozpoczynano już od etapu półfinału. Oprócz kadry gospodarzy i naszych południowych sąsiadów, w gronie kontynentalnej elity znalazły się reprezentacje Holandii i RFN. Murowanym faworytem do zwycięstwa w turnieju była ekipa Holandii, w której występował piłkarski wizjoner i mentor wielu współczesnych geniuszy trenerskich – Johan Cruyff. RFN? Mistrzowie świata, dwa lata temu zwyciężyli na mundialu. Jugosławia? Gospodarz jest zawsze groźny.

W takiej sytuacji zupełnie niedoceniona została reprezentacja Czechosłowacji, która – jak się później okazało – ostatecznie sięgnęła po tytuł. W półfinale ekipa Panenki podejmowała Holendrów. Już w 19. minucie otwierającą bramkę na 1:0 zdobył obrońca – Anton Ondrus, który parędziesiąt minut później przeszedł drogę z nieba do piekła bowiem, w końcówce drugiej połowie po zamieszaniu we własnym polu karnym skierował piłkę do własnej bramki. W dogrywce szala przechyliła się jednak na stronę zespołu, w który nikt tego wieczoru nie wierzył. Najpierw w 114. minucie gola strzelił Zdenek Nehoda, a już chwilę później wynik spotkania ustalił zmarły w 2009 roku Frantisek Vesely. Takim oto sposobem „czwarta siła mistrzostw” niespodziewanie znalazła się w finale rozgrywek.

Tam na ekipę Czechosłowacji czekali Niemcy. Spotkanie rozpoczęło się od dwóch bramek dla naszych wschodnich sąsiadów, jednak reprezentanci RFN zdołali wyrównać, bramkę na 2:2 zdobywając w praktycznie ostatniej akcji meczu. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, co oznaczało karne. Te, karne.

Panenka bohaterem!

Serię „jedenastek” rozpoczęli nasi wschodni sąsiedzi. W pierwszej kolejce swoje szanse wykorzystali zarówno Marian Masny, jak i Rainer Bonhoh. Druga runda i to samo – gol Czechosłowacji i szybkie wyrównanie Niemców. Trzecia? To samo. Czwarta? Piłkę do siatki kieruje Ladislav Jurkemik a po stronie niemieckiej myli się wielki, być może obok cesarza futbolu – Franza Beckenbauera największy na boisku – Uli Hoeneß.

Nagle Panenka stoi przed szansą zapewnienia swojemu narodowi historycznego sukcesu. W bramce RFN wytrawny golkiper – Sepp Meier. Po drugiej stronie za bardzo nieznany wąsacz z Czechosłowacji o dźwięcznym nazwisku. Co robić? Huknąć z całej siły? Za duże ryzyko. Najczęściej w sytuacjach stresowych sprawdza się siła spokoju, poruszana już od czasów starożytnych.

Panenka lekko „dziubnął” piłkę, Meier w ciemno rzuca się w lewą stronę i jest zupełnie bezradny. Wówczas Panenka nie wie jeszcze, że właśnie przeszedł do historii sportu. Piłka nożna jednak nie zapomina. Od tego czasu uderzenia wymyślonego przez chłopaka z praskiej robotniczej rodziny będą próbować najwięksi dyscypliny, a Leo Messi opanują ją wręcz do perfekcji.

Słoma wystająca z komunistycznych butów

Po triumfie Czesi i Słowacy nie wiedzą, jak się cieszyć. Nie mogą wyjść na miasto, ponieważ otrzymali zakaz. Zwycięzcy EURO powędrowali więc do hotelu, gdzie najbardziej rozgarniętym reprezentantom udało się załatwić parę butelek szampana i piwa. Było to jednak zdecydowanie za mało, aby świętować na miarę świeżo upieczonych mistrzów Europy.

Z pomocą zwycięzcom przyszli… pokonani Niemcy, którzy mieszkali w tym samym ośrodku. Na własny rachunek udostępnili rywalom wszelkie alkohole, a niektórzy z reprezentantów srebrnych medalistów celebrowali wieczór razem z Panenką i spółką.

Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024:

  1. NIEMCY
  2. SZKOCJA
  3. WĘGRY
  4. SZWAJCARIA
  5. HISZPANIA
  6. WŁOCHY
  7. CHORWACJA
  8. ALBANIA
  9. SŁOWENIA
  10. DANIA
  11. SERBIA
  12. ANGLIA
  13. POLSKA
  14. HOLANDIA
  15. AUSTRIA
  16. FRANCJA
  17. SŁOWACJA
  18. BELGIA
  19. RUMUNIA
  20. UKRAINA
  21. CZECHY
  22. PORTUGALIA
  23. GRUZJA
  24. TURCJA

Wspominamy również słynne mecze mistrzostw Europy:

  1. Holandia – Włochy, EURO 2000
  2. Portugalia – Anglia, EURO 2004
  3. Turcja – Czechy, EURO 2008
  4. Niemcy – Włochy, EURO 2012
  5. Anglia – Islandia, EURO 2016
  6. Francja – Szwajcaria, EURO 2020
typy dnia
kurs 2.06
Borussia Dortmund - St. Pauli
Powyżej 1.5 goli w 1. połowie
TAK
kurs 1.95
Real Madryt - Borussia Dortmund
Powyżej 3.5 goli
TAK
kurs 1.86
FC Barcelona - Bayern Monachium
Powyżej 3.5 goli
TAK