Ciemne chmury nad Wartą Poznań, widmo spadku coraz bliżej
Niedzielnemu popołudniu z PKO BP Ekstraklasą towarzyszyło spotkanie między Wartą Poznań, a Legią Warszawą. Dla obu ekip mecz ten było niesamowicie ważne ze względu na rozkład sił w tabeli. Ostatecznie górą z tego starcia wyszli „Wojskowi”, którzy na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim zwyciężyli 1:0.
Koniec dobrej passy Warty
Od pierwszych minut na Respect Energy Stadionie inicjatywę przejął zespół Legii Warszawa. Podopieczni Goncalo Feio już na początku mocno „siedli” na ekipę Dawida Szulczka. Owocem tej dominacji była bramka na 1:0 zdobyta przez obrońcę „Wojskowych” – Radovana Pankova. Serb wykorzystał swoje warunki fizyczne, strzelając gola po idealnej wrzutce z rzutu rożnego od Josue. Pod koniec pierwszej części spotkania swoje sytuacje miała Warta, jednak ciężko którąś z nich nazwać stuprocentową. W międzyczasie skuteczne ataki wciąż budowała drużyna gości, natomiast dobrymi interwencjami popisywał się golkiper „Zielonych” – Adrian Lis, który – jak przyznał w rozmowie z Canal+ – o tym, że zagra w pierwszym składzie dowiedział się na… 20 minut przed pierwszym gwizdkiem. Wszystko przez uraz Jędrzeja Grobelnego – podstawowego bramkarza zespołu Warty.
Druga część meczu wyglądała podobnie jak końcówka pierwszej, natomiast akcje Warty były o wiele bardziej zintensyfikowane. Tego nie można jednak powiedzieć o skuteczności, która wciąż zawodziła. Najlepszą sytuację w okolicach 50. minuty stworzył sobie węgierski napastnik – Marton Eppel, który z teoretycznie prostego do wykończenia woleja posłał piłkę obok bramki. Akcje prowadziła także Legia, która w jednej ze stworzonych sytuacji bliska była doprowadzenia do sytuacji „dwóch na jednego”. Wówczas jednak graczy ze stolicy zatrzymał obrońca „Zielonych” – Dimitros Stavropoulos. W końcówce spotkania Dawid Szulczek zdecydował się wpuścić młodą krew w postaci graczy takich jak Jakub Paszkowski (rocznik 2006), Kacper Przybyłko (2005) oraz debiutant – Patryk Rychlik (również 2005). Młodzież nie uchroniła jednak Warciarzy od porażki, gdyż stan 1:0 dla zespołu „Wojskowych” utrzymał się już do końca spotkania.
Tym sposobem zakończyła się dobra seria Warty. „Zieloni” przed meczem ze stołecznym klubem mieli na swoim koncie 3 domowe zwycięstwa u siebie.
PANKOV! Wzorowe rozegranie rzutu rożnego przez Legię i mamy prowadzenie gości! ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/c5dCmBQhQm
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 19, 2024
Szmyt nie wystarczył
Po spotkaniu z Legią w zespole gospodarzy na wyróżnienie z pewnością zasługuje młoda, ale już doświadczona w ekstraklasowych bojach gwiazda, czyli Kajetan Szmyt. Zawodnik „Zielonych” wielokrotnie sprawiał problemy defensorom Legii, a jego dryblingi parę razy dosłownie wkręcały obrońców gości w murawę na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Tym niedzielnym meczem Szmyt zdecydowanie poprawił swoją sytuację na rynku transferowym, ponieważ najprawdopodobniej wraz z końcem sezonu opuści drużynę Warty. Sam młodzieżowiec nie wystarczył jednak na Legię, która długimi fragmentami w defensywie grała spokojnie i wyrafinowanie.
⏱️ 90'+ Z rzutu wolnego strzelał bezpośrednio Szmyt, lecz piłka minęła bramkę.
_____#WARLEG
🟢 0-1 ⚪— Warta Poznań (@WartaPoznan) May 19, 2024
Legia „jedną nogą” w pucharach?
Zwycięstwem w meczu z Wartą, drużyna „Wojskowych” wychodzi na pole position w rywalizacji o trzecie miejsce w tabeli, dające latem grę w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Na ten moment drużyna z Warszawy ma na swoim koncie zgromadzone 56 punktów, co powoduje, że ewentualną grę w europejskich pucharach „Legionistom” może odebrać tylko Lech Poznań. Taka sytuacja miałaby miejsce gdyby w innym niedzielnym meczu, pomiędzy „Kolejorzem”, a Widzewem Łódź zwycięsko wyszedł zespół Mariusza Rumaka. Wówczas przed ostatnią kolejką ekipa Legii miałaby zaledwie punkt przewagi nad drużyną z Wielkopolski, co oznaczałoby otwartą walkę o podium do ostatnich minut sezonu.
Duży krok Legii w kierunku podium! Gol Pankova wystarczył do pokonania Warty Poznań 💪
📺 Na koniec ekstraklasowej niedzieli zapraszamy na mecz Widzew – Lech do CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2H0eHT pic.twitter.com/HTzOS1p1gG
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 19, 2024
Warta niepewna utrzymania
Na drugim biegunie znajduje się zespół Warty Poznań. „Zieloni” przegrali drugi ważny mecz z rzędu, co oznacza, że podopieczni Dawida Szulczka wciąż nie mogą być pewni, że w przyszłym sezonie wciąż będą występować w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Póki co drużyna z Poznania zajmuje piętnaste i jednocześnie ostatnie „bezpieczne” miejsce w tabeli. Nad usytuowaną o pozycję niżej Koroną Kielce ekipa Warty ma zaledwie dwa punkty przewagi, co oznacza, że tylko w przypadku remisu lub zwycięstwa podopieczni Dawida Szulczka mogą być pewni utrzymania. Zadanie przed Wartą jest niełatwe. W ostatniej, 34 kolejce sezonu PKO BP Ekstraklasy „Zieloni” zmierzą się z kandydatem do mistrzostwa Polski – Jagiellonią Białystok.
Wypowiedzi Dawida Szulczka i Goncalo Feio
Po meczu w pobliskim hotelu zorganizowana została pomeczowa konferencja prasowa. pierwszy na pytania dziennikarzy odpowiadał szkoleniowiec gości – Goncalo Feio. Portugalczyk przede wszystkim pochwalił swoją drużynę i docenił wolę walki swoich piłkarzy. Jednocześnie Portugalczyk odniósł się do problemów, które trapią jego drużynę. Chodziło tutaj między innymi o kontuzje oraz kontrakty, które po sezonie 23/24 kończą się wielu zawodnikom stołecznego klubu.
Goncalo Feio: "Możemy mieć problemy zdrowotne, trudną sytuację. Ale ostatecznie przychodzi weekend i ta drużyna pokazuje, co znaczy odpowiedzialność za Legię." pic.twitter.com/hLxOSfJ6Jb
— Mateusz Dukat (@DukatMateusz) May 19, 2024
Feio zwrócił się także do kibiców i poprosił ich, aby za tydzień – w ostatniej kolejce na stadionie w Warszawie zjawił się komplet kibiców. „Wojskowi” na własnym terenie zmierzą się z Zagłębiem Lubin.
Mimo wyniku Dawid Szulczek podczas konferencji nie sprawiał wrażenia załamanego. Szkoleniowiec „Zielonych” komplementował Legię i jasno przyznał:
Całościowo Legia była od nas lepsza
Szulczek w podsumowaniu meczu przeciwko warszawiakom stwierdził jednak, że w obronie jego zespół nie zagrał źle. Zabrakło jednak dokładności i przede wszystkim skuteczności.
Dawid Szulczek po meczu z Legią: "W obronie mimo wszystko zagraliśmy na dobrym poziomie. Muszę przyznać, że przy tej bramce Pankov świetnie się urwał." pic.twitter.com/x9E3JfQ07a
— Mateusz Dukat (@DukatMateusz) May 19, 2024
Z Grodziska Wielkopolskiego,
Mateusz Dukat
Może zaciekawi Was odrobina nostalgii? Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:
- CZECHY 2004
- HISZPANIA 2012
- HOLANDIA 2000
- DANIA 2020
- DANIA 1992
- GRECJA 2004
- FRANCJA 1984
- ŁOTWA 2004
- CZECHY 1996
- TURCJA 2008
- HOLANDIA 1988
- WALIA 2016
A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:
- EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenhakkera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
- EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
- EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
- EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie
Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024: