Polska wciąż na zwycięskim kursie!
Właśnie od tego wieczoru oficjalnie można powiedzieć, że misja pod tytułem „EURO 2024” się rozpoczęła. Na PGE Narodowym reprezentacja Polski zmierzyła się z naszymi wschodnimi sąsiadami – Ukraińcami. Nie okazaliśmy się jednak gościnni dla rywali, gdyż podopieczni selekcjonera Michała Probierza zwyciężyli 3:1
Nieszczęście Milika na start
Spotkanie rozgrywane na PGE Narodowym zdecydowanie nie rozpoczęło się po myśli zawodnika, który był rozpatrywany nawet w roli ewentualnego podstawowego napastnika na zbliżające się EURO. Chodzi tutaj oczywiście o Arkadiusza Milika, który właściwie już w pierwszych kilkudziesięciu sekundach doznał urazu. Napastnik włoskiego Juventusu padł na murawę właściwie bez żadnego kontaktu z rywalem, a jak dobrze wiadomo, często właśnie urazy tego typu są najgroźniejsze w dłuższej perspektywie. Płytę domu reprezentacji Polski, jak często określany jest PGE Narodowy Milik opuścił we łzach, a co mogło umknąć telewidzom, za napastnikiem reprezentacji do szatni od razu ruszył kapitan – Robert Lewandowski.
Arek, trzymaj się! 💪
___
20' #POLUKR 🇵🇱🇺🇦 2:0 pic.twitter.com/QseLaOUyqA— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 7, 2024
Szybkie otwarcie
Nasi reprezentanci szybko jednak zdołali wyrzucić z głowy myśli o kontuzji swojego kolegi, bowiem pierwsze bramki dla Biało-Czerwonych padły już w kolejno 11 i 16 minucie. Gola na 1:0 strzelił defensor – Sebastian Walukiewicz, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod polem karnym. Polscy piłkarze nie spuścili z tonu, wręcz śmiało można stwierdzić, że poszli za ciosem. Bramka na 2:0 padła już bowiem pięć minut później, a charakterystycznym dla siebie, jak określa się to w żargonie piłkarskim „szczurem” popisał się Piotr Zieliński. W tym momencie Stadion Narodowy wybuchł z radości, a sektory zarezerwowane dla licznie zgromadzonych kibiców ukraińskich drastycznie ucichły.
GOOOOOOOL! PIOTR ZIELIŃSKI!
___
16' #POLUKR 🇵🇱🇺🇦 2:0 pic.twitter.com/UPembEaJ5g— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 7, 2024
Niesamowita historia Romanczuka
Podopieczni Michała Probierza nie próżnowali! W 29. minucie gola na 3:0 zdobył zawodnik, który polski paszport ma dopiero od 2018 roku. Pomocnik Jagiellonii Białystok urodził się w na Wołyniu, a dokładnie w miejscowości – Kowel, w której stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Z uśmiechem można stwierdzić, że pomocnik występował tego wieczora przeciwko swojej byłej ojczyźnie, jednak jak sam potwierdził, na boisku żadnych sentymentów nie było. Romanczuk najpierw szczelnie bronił w środku pola, a następnie sam postanowił wziąć odpowiedzialność za ofensywę, strzelając gola na 3:0. Zawodnik obecnego mistrza Polski idealnie odnalazł się w polu karnym rywali i postawił duży krok w stronę zwycięstwa.
Jak się okazało, gol Romanczuka nie był ostatnim w pierwszej połowie. Dziurę w defensywie reprezentacji Polski wykorzystał napastnik reprezentacji Ukrainy, a na co dzień hiszpańskiej Girony – Artem Dovbyk.
https://twitter.com/TransferSector/status/1799162000947421338
Druga połowa spokojniejsza
Po otwartej i intensywnej pierwszej części spotkania kibice mogli oczekiwać równie dobrej drugiej połowy. Piłkarze naszej reprezentacji po przerwie postawili jednak na nieco bardziej spokojną grę, a długimi fragmentami to w rękach Ukraińców leżała inicjatywa spotkania. Podczas końcowych 45 minut Michał probierz zdecydował się na zmiany, a kibiców, którzy w liczbie 47 013 pojawili się na PGE Narodowym szczególnie mogli się cieszyć w 61. minucie, kiedy to w 61. minucie spotkania na murawę wybiegła absolutna gwiazda współczesnego futbolu – Robert Lewandowski. Ostatecznie w drugiej części spotkania nie padła żadna bramka, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla reprezentacji Polski.
Na PGE Narodowym pojawiło się dziś 47013 kibiców. #POLUKR pic.twitter.com/Fuy4wpxqRw
— Mateusz Dukat (@DukatMateusz) June 7, 2024
Polska znowu zwycięska
Zwycięstwo z Ukrainą oznacza, że reprezentacja Polski nie przegrała żadnego meczu od września 2023, kiedy to na wyjeździe mierzyliśmy się z Albanią w Tiranie. Od tego czasu kadra narodowa zwyciężyła w czterech spotkaniach (z Wyspami Owczymi, Łotwą, Estonią, oraz dzisiaj z Ukrainą). Raz wygraliśmy również w rzutach karnych – przy okazji starcia w finale baraży o awans na EURO 2024. Zwycięstwo nad Ukraińcami oznacza także, że za kadencji obecnego selekcjonera – Michała Probierza nie odnieśliśmy jeszcze żadnej porażki, co należy docenić mimo tego, że przychodziło nam się mierzyć głównie z europejskimi średniakami. Za takiego nie można jednak uznać reprezentacji Ukrainy, która wciąż jest rozpatrywana w gronie ewentualnych „czarnych koni” zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw Europy.
Ze Stadionu Narodowego,
Mateusz Dukat
Stworzyliśmy nasz przewodnik po EURO 2024:
- NIEMCY
- SZKOCJA
- WĘGRY
- SZWAJCARIA
- HISZPANIA
- WŁOCHY
- CHORWACJA
- ALBANIA
- SŁOWENIA
- DANIA
- SERBIA
- ANGLIA
- POLSKA
- HOLANDIA
- AUSTRIA
- FRANCJA
- SŁOWACJA
- BELGIA
- RUMUNIA
- UKRAINA
- CZECHY
- PORTUGALIA
- GRUZJA
- TURCJA
Wspominamy również słynne mecze mistrzostw Europy: