Lech nie pomógł Warcie. „Kolejorz” przegrywa z Koroną na koniec sezonu
Podczas ostatniej kolejki PKO BP Ekstraklasy poznański Lech mierzył się z Koroną Kielce. Zawodnicy „Kolejorza” nie grali już o nic, natomiast dla drużyny z województwa świętokrzyskiego mecz ten był kluczowy, jeśli chodzi o walkę o utrzymanie. Ostatecznie klub z Poznania uległ przyjezdnym 1:2.
Ishak rzutem na taśmę
Pierwsza połowa spotkania rozgrywanego na ENEA Stadionie przy ulicy Bułgarskiej nie obfitowała w wiele sytuacji bramowych, a żartobliwie powiedzieć można, że zawodnicy Lecha i Korony wpasowali się w sznyt kibiców. Jeśli mielibyśmy jednak wskazać zespół, który przeważał, to byłaby to drużyna przyjezdnych. Siermiężnie, ale jednak to Korona stwarzała sobie częściej sytuacje. Najbliżej strzelenia gola był Amerykanin – Daniel Trejo, który wypracował sobie sytuację „sam na sam”, jednak minimalnie chybił. Sytuacja ta zemściła się na Koronie już chwilę później, kiedy dość niespodziewanie bramkę dla Lecha zdobył kapitan – Mikael Ishak. W taki sposób zakończyła się pierwsza połowa spotkania, a mimo prowadzenia fani Lecha żegnali swoich zawodników wulgarnymi okrzykami.
W porównaniu z pierwszą częścią meczu, drugą nazwać można istnym rollercoasterem. Najpierw, już po paru minutach gry czerwoną kartkę otrzymał Filip Marchwiński, dla którego mecz z Koroną może być ostatnim w barwach Lecha. Młodzieżowiec „Kolejorza” we łzach opuszczał murawę ENEA Stadionu, gdyż z pewnością nie było to wymarzone pożegnanie się z klubem, który go wychował. Czerwona kartka dla zawodnika Lecha spowodowała, że zespół Korony zaczął dominować jeszcze mocniej. Owocem tej przewagi był gol na 1:1, którego strzelił Jauhienij Szykauka (Shikavka).
Warta jeden gol od spadku… #LPOKOR pic.twitter.com/jwLij4TIAu
— Mateusz Dukat (@DukatMateusz) May 25, 2024
Jak się później okazało, bramka ta była początkiem jeszcze większych problemów Lecha. W 65. minucie spotkania Korona strzeliła drugą, a strzelcem okazał się być po raz kolejny Szykauka. Lech prawie zdołał się jeszcze odrodzić. Najpierw znakomitej sytuacji nie wykorzystał Kristoffer Velde, a w 78. minucie bramkę dla „Kolejorza” zdobył Mikael Ishak. Gol został jednak anulowany, zatem ostatecznie Lech uległ Koronie 1:2.
Kibice dali popis
Zamiast piłkarzy, głównymi bohaterami na ENEA Stadionie tego sobotniego popołudnia byli zdecydowanie kibice Lecha. Ci, w geście protestu w ogóle nie dopingowali swoich zawodników, jednak zdecydowanie nie oznaczało to, że najbardziej zagorzali sympatycy drużyny z Wielkopolski przez cały mecz siedzieli cicho. Wręcz przeciwnie, na stadionie wybrzmiewały hity, takie jak „Explosion” czy „Macarena’.
Wszystko przez akcję o tytule „smażing, plażing”, w której zachęcano do praktykowania wakacyjnych zwyczajów na trybunie, która przy okazji większości meczów zamienia się w ogromną, śpiewającą ścianę. W ramach protestu na ENEA Stadionie pojawiły się również pontony czy dmuchane piłki, które fruwały po całym obiekcie. Wszystko okraszone zostało nadzwyczajnym dresscodem – wielu kibiców Lecha na mecz z Koroną ubrało koszule w hawajskie wzory.
To już jest koniec, nie ma już nic. Chyba żadna inny fragment tak dobrze nie oddaje sytuacji Lecha. #LPOKOR pic.twitter.com/u7IHRGSg9t
— Mateusz Dukat (@DukatMateusz) May 25, 2024
Bez wielkopolskiej solidarności
Jedną z konsekwencji porażki Lecha z Koroną jest spadek drugiej drużyny z Poznania – Warty. „Zieloni” w Białymstoku zdecydowanie przegrali z Jagiellonią 0:3, co skutkowało tym, że tylko zwycięstwo lub remis Lecha dawało utrzymanie klubowi z zielonej części stolicy Wielkopolski. „Kolejorz” przegrał z Koroną, więc Warta spada do pierwszej ligi. Koniec ekstraklasowego bytu „Zielonych” będzie dużą stratą nie tylko dla sympatyków zespołu grającego na co dzień w Grodzisku Wielkopolski, jednak także dla każdego lokalnego fana futbolu. Derby Poznania były bowiem świętem całego regionu i chyba nic innego oprócz owianych sławą rogali świętomarcińskich tak dobrze nie promowało Wielkopolski.
🥇 Mistrz (𝕁) Polski 23/24 🥇 pic.twitter.com/2mFYIpToDK
— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) May 25, 2024
Z Poznania,
Mateusz Dukat
Może zaciekawi Was odrobina nostalgii? Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:
- CZECHY 2004
- HISZPANIA 2012
- HOLANDIA 2000
- DANIA 2020
- DANIA 1992
- GRECJA 2004
- FRANCJA 1984
- ŁOTWA 2004
- CZECHY 1996
- TURCJA 2008
- HOLANDIA 1988
- WALIA 2016
A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”:
- EURO 2008 – świetne eliminacje za Beenhakkera, a na turnieju parady Boruca, gol Rogera Guerreiro, pogrążający nas „Poldi”
- EURO 2012 – wielki turniej u siebie, wielkie nadzieje, i wielkie rozczarowanie, nigdy już tak łatwej grupy nie będzie…
- EURO 2016 – najlepszy występ reprezentacji Polski na wielkim turnieju w XXI wieku
- EURO 2020(1) – kapitalne eliminacje, zmiana trenera tuż przed turniejem i spore rozczarowanie
Tworzymy codziennie także nasz przewodnik po EURO 2024: